niedziela, 26 sierpnia 2012

tarta z gruszkami

drugi raz w życiu robiłam tarte
wczoraj był ten pierwszy raz
rozeszła się zanim zdążyła ostygnąć
dlatego dziś powtórzyłam ten wyczyn

upiekła się o 22:30
jest północ
właściwie to już prawie wpół do 1

?nie jeść po 18?
!!!who cares!!!
♥ !om niom niom! ♥


 jakimś cudem już połowy nie ma 
jednak ta musi przetrwać do porannej kawy

mmmru!
 ♥♥♥
poranna kawa z ciastem
własnej roboty




i co z tego, że nie wiem czym się różni 
ciasto kruche od półkruchego
...


Przepis: 
1) Robimy ciasto:
  • siekamy nożem w misce:
 półtorej szklanki mąki... chyba, że to jest duża szklanka to jedna wystarczy
kostkę masła, ale nie całą (maluteńki skrawek zostawiamy do wysmarowania formy)
tak z pół szklanki cukru pudru... na oko.. czasem więcej, czasem mniej
1-2 łyżeczki cukru wanilinowego (ale nie więcej niż połowę, bo druga część idzie do sosu)
troszkę soli (nie więcej niż pół łyżeczki)
  • jak jest posiekane i denerwujące (nie rozumiem idei siekania maki z masłem) dodajemy jedno jajko bez skorupek
  • ugniatamy najlepiej łyżką do jednolitej masy (rękami nie polecam, bo nie chce od palców odchodzić ta mazia)
2) Tak przygotowane ciasto wkłady we folię (taka co się kanapki nią owija), ewentualnie do czystej foliówki po zakupach, a jak jesteś ekologiem to w ręcznik. Ugnaiatmy w lekki placek i do zamrażalnika na jakieś 30 min (ciasto nie może mieć konsystencji mazi w środku, za to skamienielina jest nawet wskazana).

3) Posypujemy deskę lub blat obficie mąką i to twarde ciasto delikatnie rozgniatamy a następnie rozwałkowujemy na placek, nie żałując przy tym mąki.

4) Wkładamy do formy na tarte (wysmarowanej resztką masła). Można to robić za pomocą wałka, noża, rąk, etc... Nie ważne, że się rozlatuje... dziury w formie zawsze można załatać ciastem, które przywarło do blatu, po uprzednim zeskrobaniu nożem, paznokciami etc...

GRATULACJE
najtrudniejsze za Tobą!

5) Ustaw już piekarnik na jakieś 200 stopni... z temperaturą raczej za dużo i tak nie podpowiem, bo mój termostat jest zepsuty i zawsze piekarnik jest nagrzany do jakiś 350 stopni...

6) Gdy piekarnik się grzeje, bo nie wolno ciasta wkładać do zimnego... wycinamy na oko kółko z pergaminu, kładziemy na ciasto w formie przypadkową stroną (jedna jest chyba śliska, a druga matowa), i następnie wsypujemy połowę paczki białego grochu niełuskanego, niegotowanego, aby zapewnić ciastu ciężar, żeby spód nie urósł.

7) Wkładamy formę z ciastem, z pergaminem i fasolkami do nagrzanego piekarnika i trzymamy jakieś 15 minut... jeżeli widzimy, że ciasto jeszcze syczy, bulgocze i nie ma zarumienionych brzeżków, a spód mimo fasolek podniósł się i zaraz wybuchnie... nic się nie martw! Potrzymaj ciasto w piekarniku jeszcze z 5-10 minut!

8) Wyjmij ciasto z piekarnika! Wywal pergamin i fasolki do kosza... nie będą Ci już potrzebne! Ciasto włóż do piekarnika na jeszcze jakieś 5 minut... tak żeby spód się przypiekł i ładnie zarumienił... Brązowy kolor nie jest jeszcze czarnym i da się go jeść, ale niech to będzie znak ostrzegawczy!

9) Wyjmujemy z piekarnika ciasto. Uwaga - jest gorące!

10) Układamy na cieście gruszki i zalewamy sosem (sos można przyrządzać, gdy ciasto piecze się te ostatnie 5 minut)!

przepis na sos:
  • 2 jajka
  • z pół szklanki cukru pudru
  • 2-3 łyżeczki cukru wanilinowego (ewentualnie resztkę opakowania)
  • 1 płaską łyżeczkę cynamonu chyba, że chcecie mieć cinnamon challenge
  • całe opakowanie śmietany kremówki (tej co ma 250 ml)
  • 3 łyżki mąki

11) Podpieczone ciasto, bez pergaminu i fasolek, z gruszkami zalanymi sosem wkładamy do piekarnika na pół godziny, do temperatury 180 stopni... lub trochę niższej niż poprzednio...

12) Wyjmujemy z piekarnika i cieszymy się jak małe dzieci w piaskownicy, po zrobieniu piaskowych babeczek.

13) Ciasto gorące smakuje najlepiej!

SMACZNEGO

środa, 22 sierpnia 2012

ramki!



jak zapowiadałam 
a było to bardzo dawno temu
zabrałam się za ramki


drewno odmalowałam na biało farbą akrylową

wczoraj zawinęły na ścianie! :)

jednakże jestem bardzo niezadowolona z jakości zdjęć wywołanych w Rossmannie...
ja wiem że sama się o to prosiłam wywołując tam zdjęci...
że powinnam iść do laboratorium jakiegoś fotograficznego...
że zgubiło mnie lenistwo bo Rossmanna mam po drodze do domu...
ale gdybym wiedziała, że:
będę  musiała strasznie długo czekać (chociaż to wina wolnej środy po trochu)
wydłużą mi zdjęcia o pół centymetra, które musiałam po prostu obciąć
przez to wydłużenie zdjęcia straciły na jakości
pixeloza będzie aż tak widoczna
gama barw ograniczy się do 3 kolorów
i pod słońce zdjęcia będą raziły granatowym refleksem

to penie bym się zastanowiła i mimo lenistwa wywołała je gdzieś indziej ^^

i tak o ile pewna osoba poleciła mi media markt
tak inna odradziła
ale jestem skłonna wywołać kolejne w Fotospektrum :)


 








powieszone nad półką, obok lustra, pod skosem ^^



















no może nie jest najgorzej :)











mam już odmalowane kolejne 2 ramki, ale poluję na jeszcze jedną
jakoś to zawsze lepiej mieć nieparzystą ilość na ścianie :) 
a już mam wybraną serię 3 zdjęć, którymi chciałabym ozdobić ściany :)

i widziałam coś niesamowicie inspirującego na święta!
takie ramki można pomalować na czerwono 
po środku, górnej części ramki, od spodu należy przymocować świąteczne ozdoby 
np.: bombki, gwiazdki, łańcuszki :) 
cudnie taka kompozycja wygląda :)  

i jeszcze jedna rzecz, na która nakierował mnie tata :)
ramki odmalowane na biało
można powiesić na kolorowej ścianie jako ozdobę w dużym skupisku obok siebie! :)


środa, 15 sierpnia 2012

czaszkowa koszulka!

ROCK ON! 

SPRZEDANA

Tak jak wczoraj zapowiedziałam na fb
dziś specjalna notka 
czaszkowej koszulki! 

a było to tak... :)
idąc do pracy mijam sklep dla plastyków
za każdym razem patrzę na niego z jakąś dziwną tęsknotą 
za farbami olejnymi
blejtramami
i terpentyną ^^
oczywiście nie zainwestuję po raz kolejny w to wszystko
nie stać mnie, a moje farby pozostawione w domu kultury 
na pewno mogę spisać na straty... :(

tak więc przechodziłam i wczoraj
nie wytrzymałam i weszłam sama nie wiedząc po co
i kupiłam farbę do malowania po tkaninach

czarną
firmy Arkadia Farby - BARK

jest niesamowita i można nią malować praktycznie po wszystkim
styrodur, papier, płótno, drewno, kamień, tynk, cegłę, skórę, szkło, metal...
wszystko!
dodatkowo zostałam poinstruowana, że dla utrwalenia trzeba przejechać żelazkiem 
(tak też później zrobiłam)

w dodatku nie spiera się podczas prania!
jest mrozo i wodo -odporna! 
 chociaż prać trzeba ją ręcznie
i prasować przez szmatkę :)

i od razu po powrocie z pracy zabrałam się do dzieła!


znalazłam w szafie białą bluzę z TOPSZOPU


wyprasowałam ją ^^ 
(czy widziałeś gdzieś mojego kota?) 
i zaczęłam malować!
oto efekt końcowy





detale prezentują się równie ciekawie



fantastycznie się prezentuje w każdej stylizacji :D



i teraz najważniejsze!
z chęcią ją sprzedam za przyzwoitą cenę :)
nie jakąś wygórowaną...
bo myślę, że 35 zł to min. za farby i bluzkę oraz czas jej poświęcony :)
a gdyby się nie sprzedała to sama będę w niej się cudnie prezentowała :D

rozmiar z metki bluzki to 40 
ale farba usztywniła materiał
dlatego uważam że będzie dobra tylko na S/M

ZAPRASZAM DO LICYTACJI! 
KUP NA ALLEGRO <- KLIK 

sobota, 11 sierpnia 2012

come back!

no i mamy sierpień!

nad morzem było wspaniale!


trzeba jednak powrócić do rzeczywistości
jaka szkoda 


a co w planach?
tak jak już pisałam:
1* ramki w przygotowaniu 
czekam, aż rossmann zdzierając ze mnie fortune
bo aż 6 zł za 2 zdjęcia (co przekracza cenę ramek!)
wyśle mi wspaniałego maila, że mogę sobie przyjechać łaskawie po foty

2* praktykuję z okazji studiowania
i mam Wam do pokazania zdjęcia moich praktyk
ale to jak znajdę oprogramowanie fonu na komputerek :)

3* chciałabym, 
aby pojawiły się jakieś tekściki o niczym :D



^^*